Kamil Sasal Kamil Sasal
873
BLOG

Niemiecki dyktat

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 9

Obecny kryzys imigracyjny na południowych granicach Unii Europejskiej jest niezwykle dramatyczną próbą weryfikującą podstawowy fundament samej unii, którym jest otwartość granic wewnętrznych i brak zagrożeń na zewnętrznych rubieżach. Przez ostatnie lata wydawało się, że otwartość na innych i wewnętrzna swoboda poruszania się pomiędzy państwami członkowskimi to same atuty. Teraz niestety bardzo mocno zagrożone, a rozwój sytuacji pokazuje siłę i znaczenie państwa w ochronie własnej ludności poprzez strzeżenie granic.

Unia okazuje się tworem nieodpowiedzialnym, który w zasadzie zawsze musi polegać na tworzących je państwach, zapominając przez swoich urzędników, że to właśnie one powinny być szczególnie chronione, aby nie zniszczyć ich etnicznej spoistości. Polityka jest dziedziną dynamiczną i nie istnieją w niej niekwestionowane prawdy dające się stosować w każdej sytuacji. Stosowanie swego rodzaju presji na kraje nie życzące sobie imigrantów jest brakiem poszanowania ich suwerenności i prostego faktu, że znalazły się w tej ekskluzywnej organizacji dobrowolnie.

Wydawałoby się, że w tym wszystkim winę ponosi Bruksela, ale nie całkowicie. Duży prestiż jakim cieszą się Niemcy i ich własna prężność gospodarcza przez lata były swoistą wizytówką Berlina. Aktualnie realizowana polityka przez panią kanclerz Merkel nawiązuje do argumentu europejskiej solidarności i miłosierdzia, zapominając, że swoistym aktem miłości było przebaczenie niemieckich zbrodni i umożliwienie ich własnemu krajowi gospodarczej prosperity. W polityce najbardziej liczy się dostrzeganie odległych horyzontów, ponieważ doraźne działanie zawsze przegrywa w konfrontacji z wydarzeniami, które szybko weryfikują złą politykę. Berlina zapomina, że oskarżając o obronę swoich interesów inne państwa wywołuje rozdźwięk jakiego nie da się szybko zapomnieć.

Nie świadczy to o sile, ale narastającej słabości niemieckiej republiki, która szuka kolejnych źródeł rozwoju w nowej taniej sile roboczej. Powstaje jednak pytanie, na które nikt nie szuka wyjaśnienia. Na ile jest pewne, że imigranci przyczynią się do nowego wielkiego skoku gospodarczego Niemiec? Tej pewności nie ma, a jeżeli coś jest niezbyt pewne, to nie warto ryzykować, szczególnie w tak delikatnych sprawach, jak kierowanie własnym państwem. Niemiecki cud gospodarczy bierze się z kultury pracy i nacisku na jakość zamiast ilości. Ten niemiecki dogmat pozostaje dzisiaj pod znakiem zapytania, i okaże się na ile będzie trwały.

Polska i inne kraje Europy Środkowej mogą się słusznie przekonać, że dla Niemiec i innych bogatych państw Unii nie są równymi partnerami. Tak zwana solidarność jest sloganem, a liczą się twarde interesy. To zagraża spoistości Unii, która stała się potęgą dzięki racjonalnej współpracy największych wrogów: Niemiec i Francji. Wymagało to wielkiej rozwagi i kompromisów, aby zbudować trwały europejski dom. Dzisiaj ten dom zaczyna się chylić ku upadkowi, ponieważ zbyt mocno daliśmy do zrozumienia Niemcom, że są wielcy.

Konkluzja jest wobec tego prosta, o niej trzeba pamiętać. Polityka nie jest dziedziną miłości, ale grzechu. W twardej grze interesów nie wolno realizować czyichś celów, tylko własne.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka