Kamil Sasal Kamil Sasal
2012
BLOG

Atak ZBIR-U

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 58

Czy atak Białorusi i Rosji na Polskę jest możliwy? W polityce, szczególnie międzynarodowej wszystko jest możliwe. Nie możemy też nigdy być pewni Niemiec, jak się zachowają w przypadku agresywnej postawy Kremla. Minister Radosław Sikorski trafnie diagnozuje, że Polska nie jest, nie będzie bezpieczna. Jednak oparcie się na Berlinie również nie jest pewne.

Co się w takim razie dzieje? Tracimy nasze zabezpieczenie w postaci Ukrainy, ponieważ czas gra na niekorzyść tego państwa. Brak silnego wsparcia z Zachodu, brak poważnych dostaw wojskowych powoduje, że w dłuższej perspektywie Ukraina może skorodować i rozsypać się pod naciskiem gospodarczym i militarnym. Jeśli Berlin zadbał, aby od wschodu osłaniała go Polska, to my tracimy swój bufor w postaci Kijowa.

Wyrasta nam analogiczna sytuacja jak 1939 roku. Na całej granicy wschodniej może wyrosnąć długa linia pod kontrolą Rosji. Na chwilę obecną jest to kryzys ukraiński, który prawdę powiedziawszy jest wojną rozłożoną w czasie. Nie mamy narzędzi, aby powstrzymać Rosję, a Zachód umywa od tego ręce. Przekonamy się o tym, jak słaba będzie reakcja międzynarodowa po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu pasażerskiego. Europa Zachodnia jest cieniem i nie potrafi stawić czoła Moskwie. To dla nas zły sygnał.

Może dojść do okoliczności, w których realny konflikt z Rosją naszego kraju może zostać odwleczony o lata, ale w polityce nawet 10 lat to bardzo krótko. Do 2020 roku Putin planuje całkowicie zmodernizować armię. Rozmiękczany Zachód nie chcą zostać wciągnięty w realia konfliktu, poświęci innych – Polskę. Wtedy może się zrealizować scenariusz ataku, dlatego już teraz musimy dokładać starań, aby to odwlec lub uniemożliwić poprzez przetrwanie suwerennej Ukrainy. Dzisiaj jedno jest pewne niezależnie od pisanych scenariuszy – nie możemy liczyć na Zachód. Możemy liczyć tylko na siebie.

Żałuje, że polska scena polityczna nie może odłożyć zadrażnień i konfliktów na bok oraz zjednoczyć się. Zdaję sobie sprawę, że w warunkach demokracji jest to mało realne. Ale gdyby doszedł do skutku alians wszystkich sił politycznych na określony czas, na czas możliwego wystawienia na próbę naszej niepodległości, może choć raz udałoby się zjednoczyć w obliczu zagrożenia, a nie po jego zmaterializowaniu się, kiedy będzie zbyt późno.

Taki alians mógłby przeprowadzić poważne reformy i na nowo stworzyć silne fundamenty naszej suwerenności. Nie będzie to możliwe, ponieważ Polska została trwale podzielona na A i B. Platforma Obywatelska rozgrywa swój elektorat z części zachodniej, przeciwko wschodniej. Zaś Prawo i Sprawiedliwość robi podobnie, tylko z elektoratem B – części wschodniej naszego kraju przeciwko A. I mam przykre przeczucie, że część A trafi do Niemiec, a część B do Rosji w nieokreślonej przyszłości.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka