Kamil Sasal Kamil Sasal
1210
BLOG

Niszczyciel demokracji – media III RP

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 10

Przed kryzysem ukraińskim żyliśmy w najbardziej bezpiecznym regionie Europy, w czasie kryzysu ukraińskiego pojawiło się widmo wojny i dominacji tandemu Rosja-Niemcy. Wcześniejsze analizy dziennikarskie trzymały się jak najbardziej daleko od realistycznych wizji polityki międzynarodowej, a teraz z namaszczeniem przywołuje się wiele trafnych słów, choćby takiego Georga Friedmana (Stratfor).

Co mieliśmy wcześniej? To oczywiste – bardzo liberalną wizję rzeczywistości, tego jak pomyślnie będą się rozwijać dzieje. Swego rodzaju ostre wahnięcie w drugą stronę wynika z chęci zagospodarowania emocji. Pokazania na bazie newsów, że coś się dzieje, że Polska musi zredefiniować swój punkt widzenia itd. Obawiam się jednak pewnej skłonności do skakania niczym wahadełko od jednej skrajności, po prostu do drugiej. Mieliśmy dogmat wolnego rynku, kiedy okazało się, że jednak kapitał ma narodowość. Zdumiewa to jak chwalące się swoją wiedzą i estymą media, nie pełnią żadnej funkcji służebnej wobec społeczeństwa, tylko wciskają mu kit w zależności od koniunktury.

Polityka nie może zostać zawłaszczona przez realistów i liberałów. Mądry polityk postrzega rzeczywistość jako dominację faktów, stara się więc, aby realizm oznaczał skuteczność, zaś idealizm nie był nakładany na fakty, ale stanowił moralną siłę napędową polityki. Najlepsza droga to ta pośrednia, bez skrajności.

Uderza choćby wywindowanie notowań Nowej Prawicy JKM przed media z jednoczesnym bazowaniem na strachu przed nim. Janusz Korwin Mikke wykorzystuje prostą rzecz. Uderza w nasze widzenie demokracji, tego jaka winna być, a nie jest. Dąży więc do nakładania niezrealizowanego idealizmu na fakty, aby podnosić konieczność zmian. Powstaje pytanie, zmian ku czemu? Do nikąd -liczy się tylko zdobycie jeszcze lepszych notowań do Sejmu.

Kto więc powoduje, że zyskuje dana narracja. Media. Warto zauważyć, bo to przecież oczywiste. Czy nie jest tak, iż negatywny obraz polityki i polityków zniekształciła właśnie telewizja? Pokazując wielokrotnie politykę jako siedlisko zła i braku skuteczności? Powstał jeden i bardzo dosadny obraz mediów głównego nurtu – politycy złodzieje, aferzyści, a przy okazji jedyna słuszna partia PO. Po drugiej stronie jedynie słuszne media prawicowe z wizjami krucjaty na cześć PiS. Oba deale działają dla kasy, bo wielkim źródłem ich potęgi są emocje.

Gdzie jest funkcja naprawcza polityki, szukania tego co dobre? Dzięki obecnemu obrazowi trudno oczekiwać, że większość społeczeństwa będzie brała udział w cyrku określanym mianem wyborów – wpływu.

Kolejnym przykładem może być rzekomy bunt „młodych”. Zarówno z powodu dobrego wyniku JKM, jak również choćby prawicowej „marysi”. Jedna strona lansuje upadek starej elity politycznej, jednocześnie obawiając się tego, co to może przynieść. Druga strona, stara się jak najwięcej młodych ugrać dla PiS. Co z tego wyniknie? Nic.

A jakie są źródła dzisiejszych problemów z apatią i buntem młodych? Od wielu lat uniemożliwia się młodym kandydatom różnych partii, niezależnych komitetów dostanie się na stanowiska publiczne. Widać to już od poziomu lokalnego, gdzie w gminach i powiatach główna reprezentacja to osoby powyżej 40, 50 lat wzwyż. Młodzi nie mieli i nie mają swojej reprezentacji, dlatego niedostrzegają znaczenia polityki dla ich życia a widzą tylko obłudę. Pewna część będzie głosować na partie antysystemowe, a reszta po prostu z braku lepszych szans wyjedzie, co będzie jeszcze większą porażką. Dla Ciebie, dla mnie, dla wszystkich.

Sądzę, że jest jeden element, który może to wszystko naprawić. Jest nim Internet. Większość młodych narzeka na rolę dzisiejszych mediów, a nawet jakość prezentowanych ramówek w telewizji. Wolą Internet i jego wolnościowy charakter – wybieram co chcę, niż co rok w kółko powtarzane te same filmy. O programach nie mówiąc, gdzie prezentuje się zideologizowaną wizję rzeczywistości, nakładaną bądź naginaną do zmiennej rzeczywistości.

Telewizja nie długo odejdzie do lamusa, ponieważ nie oferuje możliwości oglądania tego, co się chce o dowolnej porze. Paradoksalnie umowy śmieciowe spowodowały, że wielu nie może prowadzić normalny tryb życia np. tego dnia, o tej godzinie obejrzeć ten a ten film. Na dodatek jej koszty nie są niskie, a wielokrotnie nie trafia w gusta, bo w istocie za co ma młody człowiek płacić abonament? Wielu moich rówieśników praktycznie przestaje oglądać TV, co najwyżej kanały tematycznie, gdzie ma się większy wybór. I jest mało polityki.

Istnieje coś takiego jak zastępowalność elit. Na chwilę obecną trwa pat. Nie ma przyszłościowej generacji polityków wywodzących się z szeregów młodych ludzi. Są ciągle ci sami starzy bez lepszych koncepcji na rozwój. Winnymi są media, które podzieliły kraj na dwa wrogie obozy, windując notowania tych opcji, która jej sprzyja. Zamiast stanowić jakość, środek do wartościowej debaty, budują swoją popularność na aferach i konflikcie. To się nigdy nie skończy, ale też nie doprowadzi do niczego dobrego.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka