Kamil Sasal Kamil Sasal
4209
BLOG

Barbarzyńcy – Rosjanie

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 23

Przeczytałem ciekawy tekst Pana Witolda Jurasza i jestem bardzo wdzięczny za publikację tego chorego poematu. Przydają się takie wpisy, ponieważ nie każdy ma przyjemność posługiwać się językiem rosyjskim.

Pozwolę sobie przedstawić jeden z fragmentów, który zacytował powyższy autor z Izwestia

"... ale nienawidzący nas wrogowie zabili naszą radziecką ojczyznę, odebrali terytorium i narody /.../ a potem podnieśli rękę i na zwycięstwo, które było najwyższą świątynią".

Źródło:

http://mojeszyfrogramy.salon24.pl/582590,o-stanie-ducha-rosjan

Warto zwrócić uwagę na kilka sformułowań:

- „zabili naszą radziecką ojczyznę” – jednym z państw winowajców tego faktu, upadku ZSRS jest Polska. Rosjanie nie dostrzegają znaczenia wojny w Afganistanie, jako czynnika powodującego schyłek mocarstwowej pozycji ich państwa. Reszta, czyli gospodarka i niemoc ideologii komunizmu są przez nich całkowicie pomijane. W tak zajadłym, propagandowym tekście tworzy się ciekawy mechanizm odhumanizowania wrogów. Już kilka razy miałem okazję słuchać wypowiedzi rosyjskich w radiu i telewizji, wszystkie znamionuje nienawiść do Zachodu, a w wielu ich słowach przewija się także Polska.

- „odebrali terytorium i narody” – Rosja nie jest małym krajem, ale cierpi na jakąś chorobę ciągłego apetytu braku ziemi. To zaskakuje, gdyż kraje wielokrotnie mniejsze jak Japonia, czy Holandia są znacznie bardziej bogate i rozwinięte gospodarczo. To tylko pokazuje, że ten kraj nie idzie ścieżką nowoczesności, modernizacji, ponieważ jest zacofany, a przeciętny Rosjanin zamiast faktycznej poprawy bytu dostaje propagandową papkę, której zadaniem jest mu zapełnić żołądek. Trzeba podkreślić, że Rosja wróciła do granic sprzed pierwszego zaboru Polski. To musi nam dawać do zrozumienia, ponieważ w cytowanych słowach jest ukazany pewien stan ducha. Mianowicie Rosjanie uważają, że nie rosyjskie narody są tak naprawdę ich własnością. To każe sugerować, że osiągnięcie stanu zaboru ziem z ludnością rosyjskojęzyczną nie skończy się tylko na tym. Rosja chce wrócić do stanu sprzed 1989 roku, i to szybko, gdyż cierpi na tym jej duma narodowa.

„Elementarna siła i upór” Rosjan, przedsiębiorczość i kreatywność Amerykanów, pozbawiony dogmatyzmu zdrowy rozsądek Brytyjczyków, dyscyplina i skrupulatność Niemców – te cechy, które przejawiają się, na dobre lub na złe, w indywidualnych i zbiorowych działaniach, w jakie będzie angażowało się państwo. Różnice w charakterze narodowym sprawiły, że rządy Niemiec i Rosji były zdolne do prowadzenia polityki zagranicznej, jaka dla rządów amerykańskiego i brytyjskiego byłaby nie do pomyślenia, i na odwrót”.

H.J. Morgenthau, Polityka między narodami. Walka o potęgę i pokój, Difin, Warszawa 2010, s. 156.

Jaki charakter narodowy ma Polska? Jest nią wrodzony pacyfizm, który zmienia się pod wpływem zagrożenia lub jego całkowitego zmaterializowania się w momencie wyjątkowo niekorzystnym. Ten przypadek nie jest zgoła zły, ponieważ I Rzeczpospolita mimo małej armii w XVI i XVII wieku potrafiła prowadzić zwycięskie wojny. Szlachta była niechętna wobec różnych interwencji militarnych, gdyż często jej cele nie były zbieżne z narodowymi. Przypadek królów z dynastii Wazów jest tu dominujący, choćby przez skłonność do niepotrzebnych konfliktów ze Szwecją będącą w tamtym czasie sojuszniczką Francji. Francja jako państwo katolickie walczyło po stronie państw protestanckich, jej celem było cały czas dzielenie Rzeszy Niemieckiej na skłócone ze sobą państewka, aby nie mieć blisko swojej granicy silniejszego organizmu politycznego. Polska tamtych czasów, za namową swoich królów walczyła po stronie Habsburgów, czego konsekwencje znamy, włącznie z niepotrzebnymi awanturami z Turcją. Złamana została naczelna zasada, że sojuszników nie szuka się blisko swoich granic, inaczej kiedyś mogą stać się zagrożeniem. Jednak te zapędy do pewnego czasu chciała hamować szlachta. Z czasem jej pacyfizm zwiększył jednak niemoc I RP, aż do momentu zaborów. Obecnie w czasach pokoju, który się coraz bardziej oddala, wydaje się dziwna skłonność ostatnich lat naszych mediów i wielu pięknoduchów, że Polska musi się bronić przed własnym nacjonalizmem i militaryzmem. Teraz ci rzekomi pacyfiści patrzą z przerażeniem na jeszcze do niedawna, rzekomo demokratyzującą się Rosję. Czy był to objaw głupoty, czy amnezji?

„Charakter narodowy zapewnił Rosji i Niemcom pierwotną przewagę w walce o władzę, ponieważ w czasie pokoju mogły przeznaczyć większą część swych zasobów narodowych na cele wojenne. Z drugiej strony, niechęć społeczeństw amerykańskiego i brytyjskiego wobec takiej transformacji, zwłaszcza przeprowadzonej na dużą skalę i angażującej zasoby ludzkie, jeśli nie istniało realne zagrożenie, stała się poważnym utrudnieniem dla amerykańskiej i brytyjskiej polityki zagranicznej”.

H.J. Morgenthau, Polityka między narodami. Walka o potęgę i pokój, Difin, Warszawa 2010, s. 157.

Wynika z tego, że Polska nie mająca luksusów przewagi Amerykanów, jaką jest położenie i potencjał militarny w różnych okresach pozwala sobie na słabość polityczną i militarną. Czy nasze położenie geograficzne daje nam predyspozycje do takiej lekkomyślności?

Od niedawna z powodu zaniechania poboru do wojska, ludzi sami tworzą organizacje paramilitarne. Domagają się także odtworzenia Armii Krajowej w postaci rozbudowanej obrony terytorialnej. Oto przykład takiej działalności. Podkreślam, że nie są to wojskowe ćwiczenia, lecz amatorów:

http://vimeo.com/52631312

„Obserwator sceny międzynarodowej próbujący ocenić względną siłę różnych państw musi brać pod uwagę charakter narodowy, nawet jeśli trudno poprawnie ocenić czynnik tak trudny do zdefiniowania i nieuchwytny. Brak takiego oszacowania przyczyni się do błędów w osądzie i w polityce, czego przykładem była zła ocena zdolności regeneracyjnych Niemiec po I wojnie światowej oraz niedoszacowanie rosyjskiej wytrzymałości w latach 1941-1942. Traktat Wersalski mógł pozbawić Niemcy wszystkich czynników potęgi narodowej takich jak terytorium, źródła surowców, potencjał przemysłowy i armia, lecz nie mógł odebrać im wszystkich tych cech intelektu i charakteru, dzięki którym zdołały wciągu dwóch dekad odbudować to, co utraciły, i wyłonić się jako najpotężniejsza potęga militarna na świecie.”

H.J. Morgenthau, Polityka między narodami. Walka o potęgę i pokój, Difin, Warszawa 2010, s. 157.

Porównanie dzisiejszej Rosji mentalnie do sposobu oceny rzeczywistości przez Niemców po Traktacie Wersalskim wydaje mi się na miejscu. Rosjanie stale powtarzają ich zdaniem tragedię upadku Związku Sowieckiego, i wniosek z tego płynie, że chcą naruszyć obecne status quo. Prezydent Rosji najpierw odbudowuje poczucie narodowe, które z czasem da mu coraz więcej narzędzi do skutecznej projekcji jego polityki zagranicznej. Jeśli myślimy, że cywilizacje bardziej nowoczesne są w stanie się temu oprzeć, to jesteśmy w błędzie. Przypomnijcie sobie los Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie, czy nie padł pod naporem zacofanych barbarzyńców? Czy nie podobnie stało się z wyspami Brytyjskimi pod naporem Sasów, a później Wikingów? Bardzo często dzieje się tak, że postulat nowoczesności, jako warunku bezpieczeństwa, który został przywoływany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego w ostatnim przemówieniu w rocznicę konstytucji Trzeciego Maja, nie jest do końca zwornikiem bezpieczeństwa. Narody bardziej prymitywne, ale silne potrafią szybciej osiągnąć przewagę z powodu stosowania nagiej przemocy.
Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka