Kamil Sasal Kamil Sasal
2469
BLOG

Polacy chcą żeby rządził PiS

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 31

Najnowszy sondaż dla „Rzeczpospolitej” prezentuje ciekawe wyniki, które warto prześledzić. Z artykułu wynika teza politologów dotycząca ostatniego wzrostu poparcia dla PO. Wskazują na spadające znaczenie Ukrainy dla części wyborców. Poparcie dla Donalda Tuska ustabilizowało się i wynika z przytoczonych wypowiedzi, że nie będzie już rosło. Ich zdaniem Polacy zbyt dobrze widzą sytuację w kraju, aby pozytywnie ocenić premiera i jego ugrupowanie. Cytuję:

 

„Dr hab. Kazimierz Kik zauważa, że PO ma lepsze notowania w sondażach, które dotyczą zaplanowanych na 25 maja wyborów do Parlamentu Europejskiego, jednak jak pokazują sondaże sejmowe, Polacy wolą, by rządy objął PiS.

– Platforma nie rozwiązała dotychczas żadnego problemu z punktu widzenia Polaków. Wyniki pokazują, że społeczeństwo uodporniło się na taką propagandę, jak widzimy przy okazji kampanii, dziesięć lat w Unii Europejskiej, w której PO przypisuje sobie wszystkie zasługi z tym związane – wskazuje politolog”.

Źródło na końcu.

 Spójrzmy na wyniki:

Prawo i Sprawiedliwość – 30% - wynik przyzwoity, dający umiarkowane zwycięstwo. Jednak, czy umożliwiający druzgocące zwycięstwo? Raczej nie. Platforma Obywatelska zawrze koalicje z PSL-em lub SLD, co za pewne jest najgorszym dla nich rozwiązaniem. Według mnie Jarosław Kaczyński powinien podjąć bardziej skuteczną walkę o wieś, ze szczególnym uwzględnieniem ściany wschodniej, w której obecność obu wcześniej wymienionych partii jest nadal silna. W ostatnich wyborach prezydenckich w Starachowicach pierwszą turę wygrał kandydat SLD.

Platforma Obywatelska – 25% - wynik nadzwyczaj dobry, zważywszy że jeszcze kilka miesięcy temu partia rządząca potrafiła balansować lub być pod ważną granicą 20%. Niestety może martwić jej liderów wyczerpująca się narracja dotycząca wojny domowej na Ukrainie. Wyborcy są zbyt mocno znużeni trudną sytuacją gospodarczą i ewentualnymi perspektywami. Wynika to z wielu powodów. Jakość życia znacząco różni się od okresu 2005-2008, który jak wiemy do momentu kryzysu finansowego był czasem ożywionej prosperity. I chociaż Polska znajduje się na plusie jeśli chodzi o wzrost, to czy jest to rozwój? Donalda Tuska nic nie może uratować, co najwyżej kolejna koalicja.

Sojusz Lewicy Demokratycznej – 13% - czy to pechowa liczba? Sądzę, że to było celem Leszka Millera. Utwardzić własny elektorat odwołaniami do Gierka, rzekomo świetlanych czasów PRL itd. Na pewno część wyborców tęskni za dawnymi czasami, może to być właściwa taktyka. Tym bardziej, że lewica zdaje się nie mieć lepszego pomysłu na siebie. SLD jeśli wyjdzie na 15%, to będzie to bardzo duży sukces.

Polskie Stronnictwo Ludowe – 5% – partia najczęściej oskarżana o pewien polityczny styl, który nie czyni z niej chwalebnego ugrupowania. Jednak na tyle skuteczny, że z pewnością da miejsca w Sejmie, ponieważ wynik Stronnictwa zawsze jest niższy w badaniach, a później okazuje się trochę większy. Celem PiS będzie próba wyeliminowania Piechocińskiego z politycznej gry. Tylko, czy nie będzie to wepchnięcie Tuska w objęcia lewicy?

Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikke – 5% - partia, na którą zagłosują wyborcy niezadowoleni. Sądzę, że dostanie się tej partii do Sejmu jest pewne. Nie osiągnie zbyt wiele, poza bardzo krytyczną i prześmiewczą retoryką. Nie powinniśmy się dziwić tendencji do dawania poparcia partiom, które nic nie osiągną w kolejnej kadencji Sejmu, ale będą trwale określać pewną część wyborców. Oczywiście jest to zmarnowanie głosów. Korwin-Mikke skończy podobnie jak Janusz Palikot, ponieważ wyborcom podoba się retoryka anty-systemowa, dopóki partia o takiej orientacji nie znajduje się w parlamencie. Z czasem rosną oczekiwania, nie mogące zostać w istocie spełnione. Ciekawy przypadek ma Serbia, gdzie rządzi ugrupowanie wcześniej sprzeciwiające się akcesji  do Unii Europejskiej. Teraz jest wyraźnie pro-unijne. Czy to nie zabawne?

Próg wyborczy 5% partie poniżej prezentowane nie będą znajdować się w Sejmie:

Twój Ruch – 3% i Solidarna Polska 3% -powstrzymam się od komentarza.

12% niezdecydowanych – to jest grupa, o którą powinien zaciekle walczyć PiS. Jak na razie nie dostrzegam pomysłu na to. Z pewnością Janusz Korwin Mikke myśli, że jego szanse rosną w tym segmencie. W pewnym stopniu jest to możliwe.

Źródło:

http://www.rp.pl/artykul/16,1106937-W-Sejmie-Korwin-Mikke-zamiast-Palikota.html

 

 

 

 

 

 

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka