Kamil Sasal Kamil Sasal
2680
BLOG

Dziwna wojna z Rosją

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 20

Przywódca Rosji, Władimir Putin z pewnością przyczynił się do zmiany postrzegania swojego kraju. Nie wielu zdaje się już widzieć ten kraj jako całkiem normalny, idący ku nowoczesności według racjonalnych ścieżek demokratyzowania się. Rosja znów wchodzi na drogę ekspansji, a okres niepewności, swego rodzaju smuty lat 90-tych stara się przekuć na kolejny ciąg ekspansywnych dążeń.

Ile ziemi jeszcze potrzeba temu państwu, aby w pełni czuło się bezpieczne? Prawda jest jedna, i ta sama, niezmienna – Rosja cywilizowana, zachodnia nigdy nie będzie istnieć, ponieważ żyje w opozycji wobec reszty świata. Czy gdybyś miał sąsiada, który co jakiś czas napadłaby cię, gwałcił ci żonę, zabierał cenne rzeczy – to czy długo tolerowałbyś taki stan rzeczy?

Taka ocena brzmi bardzo anty-rosyjsko, ale nie wynika ona z fobii przed Rosją. Historia pokazała, że Polski temu krajowi nigdy nie udało się ujarzmić. Różnica wynika tylko ze stanu militarnego, który wielokrotnie pozwalał carom w jakiejś mierze rządzić, ale nie zniewolić Polaków. Dzisiejszy problem z Rosją nie polega na tym, że mamy swoje kompleksy wobec niej, czy czujemy potrzebę rewanżu. Kłopot zasadza się na sposobie w jaki Rosjanie widzą świat, postrzegają go jako wrogi im samym, przez co znów oddają swój los w ręce jednego człowieka. Nie jest ważna jakość systemu politycznego, ale jego siła. Na siłę można odpowiedzieć tylko siłą. Jest jednak jeszcze jedna metoda.

Zachód w całej swojej rozciągłości składa się z demokracji, którym obca jest walka między nimi. Jakaś podstawowa ekspansja występuje, nie należy jej jednak postrzegać jako swego rodzaju totalitaryzmu, bo jednak z tą cywilizacją wiąże się postęp, a nie dyktatura biedy i zacofania. Niestety często reakcja na zło przychodzi później, co pokazał przypadek II wojny światowej.

Europa i Stany Zjednoczone Ameryki są w pewnym sensie nastawione pacyfistycznie, gdyż kiedy spojrzymy na obrazki z rosyjskiej telewizji, to zobaczymy pochwałę kremlowskiego oręża, a także widmo rzekomego faszyzmu z Ukrainy. Z kolei w przypadku symetrycznej reakcji militarnej z Waszyngtonu lub innego państwa, będą to obrazki protestów antywojennych i zamieszek na tym tle. Zachód nie chce wojny, odgradza się od niej, a im bardziej to czyni, tym szybciej ona do niego przychodzi.

Dlatego zawsze trzeba się liczyć z generalnie szerokim konfliktem z Rosją, ponieważ tak nieprzewidywalny kraj może postawić wszystko na jedną kartę. Czy Polska może się bronić? Tak, zawsze może, ale czy to będzie skuteczne?

NATO gwarantuje nam na początku ewentualnej wojny przyzwoite wsparcie swoich samolotów bojowych. A w miarę trwania na polu walki, nawet na wsparcie lądowe dzięki armii USA. Jednak zanim to się stanie, Polska może zostać zajęta, a na to nie możemy sobie pozwolić. Czekałaby nas długa wojna partyzancka, której skutki byłby wyniszczające dla społeczności narażonej na szeroko pojęte represje. Jak więc się przygotować?

Konieczna jest priorytetowa realizacja doktryny Komorowskiego, która zakłada odejście od misji ekspedycyjnych własnych wojsk na rzecz budowy potencjału obronnego na terenie kraju. Kluczowa dla tego pomysłu jest Polska tarcza anty-rakietowa i przeciwlotnicza. Jeśli zdecydujemy się na długotrwałą budowę przemysłu zbrojeniowego, zdolnego produkować rakiety, może się okazać, że zabraknie nam czasu na przygotowania wojenne. Tak jak zresztą było w przypadku tworzenia Centralnego Okręgu Przemysłowego przed 1939 rokiem.

Postuluję więc, aby władze szybko wybrały konkretnego dostawcę, zdolnego odsprzedać na czas, a nawet wypożyczyć system i środki bojowe. Według mojej subiektywnej oceny winien to być system amerykański, najlepiej Patriot. Korzystne jest, że firma Raytheon obok wskazanych rakiet, proponuje także pociski uderzeniowe Criuse. Innymi wartościowymi produktami mógłby być zestaw super rakiet dalekiego zasięgu AGM-158 JASSM do naszych F-16. W tym pozyskanie kolejnych samolotów w celu zastąpienia leciwych Su-22 maszynami, takimi jak F-35 lub F-18 Super Hornet. Korzyść dodatkowa to związanie polskiego przemysłu zbrojeniowego z kolejnymi amerykańskimi firmami oraz jeszcze ściślejsze nawiązanie stosunków politycznych, z wyszczególnieniem współpracy w dziedzinach bezpieczeństwa.

Polska armia ma także uzyskać sporą ilość śmigłowców do transportu żołnierzy, a co jednak z maszynami bojowymi? Wyjątkowo solidną konstrukcją bojową jest moim zdaniem AH-64 Apache. Jest oczywiste, że ilość czołgów jest niewystarczająca, a więc do skutecznego odparcia masy rosyjskiego wojska pancernego ten helikopter byłby doskonałą propozycją. Należy sukcesywnie dążyć do zwiększenia siły ognia polskiego wojska. Tylko wtedy możliwe jest uzyskanie dużego potencjału odstraszania. Niekoniecznie przygotowań do wojny ofensywnej, lecz obronnej. Bismarck mniej więcej mawiał, że dyplomacja bez armii, jest niczym orkiestra bez instrumentów. Teoretycy strategii pojmują, my musimy również, że za działaniami dyplomatycznymi musi stać wyjątkowo silna siła zbrojna.

Będzie to także fundament tworzenia polityki odpychania Rosji od naszych granic, demonstracji siły, aby wykazać należyty poziom asertywności, a także skazać Moskwę na długotrwała rywalizację militarno-gospodarczo, o której jestem przekonany, że nie jest w stanie wytrzymać.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka