Kamil Sasal Kamil Sasal
1937
BLOG

Si vis pacem, para bellum lemingu

Kamil Sasal Kamil Sasal Polityka Obserwuj notkę 14

Jest coś niebywale zaskakującego w mediach, jak bardzo ich język dotyczący możliwej wojny na Ukrainie stał się realistyczny. Czytaj zgodny z teorią realizmu w stosunkach międzynarodowych, gdzie siła militarna jest jednym z czynników gwarantujących byt państwa. Ukraina nagle uzmysłowiła, że wojna może realnie wydarzyć się bardzo blisko naszego terytorium, a państwem dążącym do zmiany układu sił na terenie Europy będzie Federacja Rosyjska. O dziwo mówi się już nawet o powrocie do poboru wojskowego!

Warto jednak przyjrzeć się kwestiom naszej mentalności. Nie mamy już generalnie szeroko pojętego poboru do wojska na własne życzenie. Jest to zabawne, gdyż niechęć do pójścia w kamasze odzwierciedla nasz stosunek do państwa. Ale czy to nie na nas obywatelach spoczywa obowiązek zmieniania własnego państwa? Jego obrony? Odpowiedzialności za wybór przedstawiciela politycznego?

Ileż to razy widzę wywalone śmieci w lasach, całe wory układane w stosy. A poziom dewastacji przystanków autobusowych i innych urządzeń użyteczności publicznej? To nie robi ktoś obcy, ale osoba, która została przez kogoś niewychowana. Żeby w czyjejś głowie zrodziło się takie postępowanie, musi istnieć proces, który to poprzedza. Zaskakuje mnie skala pijaństwa i awantur rodzinnych. Praktycznie w każdym mieście to główne zajęcie Policji. Zamiast ścigać przestępców, radiowozy jeżdżą od jednej pijatyki do kolejnej rodzinnej scysji. Można generalizować, mimo wszystko odnoszę wrażenie, że nasz naród się rozpada. To już nie jest społeczeństwo, które hołduje zasadom, ale jakiś dziwny twór.I teraz nagle tak wielu chce walczyć za Polskę w razie zagrożenia? Czym? Kijami? Czy tymi worami wypełnionymi po brzegi?

Nie akceptujemy wałów i korupcji na politycznej górze, ale kiedy przychodzi do załatwiania państwowych posad, łapówek w różnych relacjach, to taki obraz cwaniactwa, obrotowości wręcz się chwali na poziomie lokalnym. Każdy kacyk w gminie budzi nienawiść przez zazdrość, bo większość chciałby być na jego miejscu.

Wściekamy się na gender, homoseksualizm, którego sam nie popieram, ale jaka jest postawa rodziców? Są to okropne skrajności. Z jednej strony fala rozwodów powodowana przez zdrady małżeńskie, a z drugiej tłumaczy się, często dziwacznie dziecku, że ma żyć w cnocie. Tylko jak skoro przykład idzie z góry?

Zaskakiwać może dalej postawa rodziców własnych dzieci. Niechęć do zapisywania je na zajęcia z WF-u, niechęć do puszczenia 6-latka do szkoły, bo szkoła zła, nieprzygotowana, kibel za wysoko, tamto za nisko, a co dziecko będzie robić, a na co mu to, a czemu ma tracić dzieciństwo? Z takim podejściem do życia, to dziecko autentycznie nie powinno wychodzić z domu i siedzieć tylko przed komputerem.

Pisze się i mówi już o pokoleniu, które z powodu wysokich kosztów życia, ale też zwyczajnego lenistwa żyje z rodzicami i nie chce się usamodzielnić. Czasami można odnieść wrażenie, że spora część rodziców i ich dzieci to lemingi. A może większość społeczeństwa tak ma? Podkreślę jedno – oczywiste. Dużo dorosłych, ale niesamodzielnych nie może żyć na swój koszt. Emigrują lub mieszkają z rodzicami. Bo naprawdę nie daliby rady finansowo, ale to dotyczy małych miast, szczególnie wsi, które zostały ograbione z wielu pracujących zakładów. Ale w dużym mieście? To już wygląda często inaczej. A jeśli nie? Czemu w takim razie pozwalamy na tak słabe państwo? No tak, złość można wyrzucić z siebie na klawiaturę, to wystarczy.

Teraz kiedy armia potrzebuje żołnierzy, szczególnie że jest solidną instytucją i płaci, nagle pojawili się chętni. Często chcący iść do wojska, tylko kategoria z komisji już wydana, najczęściej ta negatywna - i koniec. Wojsko na nowo stało się popularne, dla narodu, który go w istocie nie chciał. Paradoksalnie bardziej chętni i nadający się do obrony będą poniżani, wyśmiewani kibice, czytaj dla rządzących kibole.

Bardzo wiele oczekujemy od państwa, ale nie jesteśmy w stanie mu wiele dać od siebie. Wysokie podatki, znieczulica w urzędach, czy źle funkcjonujący system polityczny świadczy o społeczeństwie, które abdykowało z chęci wpływania na politykę. Oczywiście podniosą się głosy oburzenia na to, co piszę, ale zapewniam Państwa, kiedy sam osobiście idę na spotkania Rady Miasta w moim mieście, to jest mi niezmiernie przykro, że sala jest tak mizernie zaludniona słuchaczami, a nawet osobami aktywnymi, jakie można policzyć na palcach jednej dłoni. Tak więc całe oburzenie na stan wojskowy państwa obarczyłbym nas samych.

Kamil Sasal
O mnie Kamil Sasal

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka